Smutna pozostałość
W 1985 r. zmarł Tadeusz Klimczak – senior.
Po trwającym 22 lata postępowaniu, kilkunastu rozprawach przed sądami administracyjnymi i jedną przed Sądem Najwyższym majątek pozostały po Hucie odzyskał spadkobierca jej przedwojennych właścicieli.
Nie pozostało nic po dawnym przedsiębiorstwie, prócz zdewastowanych budynków...
W 2014 r. Tadeusz Klimczak junior ogłosił symboliczne zamknięcie działalności Huty. Dla nadania temu wydarzeniu stosownej rangi w hali głównej urządzono wystawę dzieł – obrazów i rzeźb – autorstwa współczesnych artystów, nadając jej tytuł „Pożegnanie Huty". W ten sposób starano się zobrazować niematerialny wkład założycieli tego (i w owych czasach wielu innych) przedsiębiorstwa w dzieje współczesne Polski.

Pożegnanie Huty
Choć Huta nie istnieje już od 70 lat, a jej dorobek zaprzepaszczono, do dziś wydawało się jakby bezprawnie przerwane jej istnienie było po trosze nierzeczywiste, bo dokonane poza wolą właścicieli.
Odzyskawszy majątek pozostały po Hucie przedstawiciel jej spadkobierców – Tadeusz Klimczak junior – postanawia zamknąć jej trwanie, czego świadectwem ma być wystawa sztuki o znamiennym tytule „Pożegnanie Huty".
Artyści, biorący udział w wystawie:
Aldona Jabłońska-Klimczak / malarstwo
Nika Jabłońska / fotografia
Adriana Majdzińska / rzeźby i obiekty
Czesław Podleśny / rzeźby i obiekty

Fragment katalogu wystawy
Sztuka miejsca - miejsce sztuki. "Pożegnanie Huty"
SZTUKA MIEJSCA
Jedyne takie miejsce w Warszawie - ogromna drewniana konstrukcja, przykrywająca siedmiuset metrową halę to unikalny przykład budownictwa przemysłowego. Architektoniczna ciekawostka - potężny drewniany dach bez filarów, kolumn czy podpór tworzy oryginalną bryłę z zewnątrz i niepowtarzalną przestrzeń wewnątrz. Ten stary budynek, który po kilkudziesięciu latach wrócił w ręce właścicieli staje się na jeden dzień galerią. Nasze spotkanie jest pożegnaniem z tym niepowtarzalnym miejscem, które po raz pierwszy, ale i ostatni, zostanie otwarte dla publiczności.
MIEJSCE SZTUKI - koincydencja sztuki i przestrzeni. Wypełnienie czy dopełnienie?
Spotkanie artystów sprowokowane jest tym konkretnym miejscem. W nietypowej przestrzeni można będzie obejrzeć prace definiujące twórczość czworga artystów, którzy działając w zupełnie różnych obszarach zachowują niezależność od zmiennych prądów i mód. Obrazy, rzeźby, obiekty i zdjęcia – ponad sto dzieł inspirowanych naturą człowieka. Człowieka uwikłanego w historię i politykę, czasem uwikłanego we własne słabości, ale i walczącego o wartości, które postrzega jako kluczowe dla zachowania swojej tożsamości i odrębności. W tych zmaganiach uczestniczą zwierzęta, które – w pewnym sensie – będą tu obecne.
Tak wprowadzając sztukę do miejsca dla niej nowego, artyści łączą to co jest domeną sztuki z tym co stanowi dziedzinę „praksis". W ten sposób te dwa przeciwstawne żywioły, dwa hermetyczne i wzajem niezrozumiałe języki, tu się spotkać mają.
Skala przedsięwzięcia jest bardzo duża, mimo że powstało ono poza obiegiem kuratorów, galerii i publicznych dotacji.